Czwartek i piątek... już musiałam iść do szkoły. Jack opowiadał co się działo na wycieczce. Było zajebiście.
Mówił, że za mną tęsknił, to miłe.
Co jest smutne? Ja nie mogłam powiedzieć tego samego.
Nie czekałam na telefony od niego, a chyba powinnam, co nie? Dla mnie było to obojętne.
Czekałam z Will'em na chłopców. Yeey jedziemy do mojego taty! Nie mam pojęcia gdzie oni mają zamiar spać, bo mój ojciec ma nieduże mieszkanie, ale cóż. Nie mówiłam mu, że przyjadę z obstawa, na pewno się ucieszy, będzie mecz, przyda mu się męskie towarzystwo.
Mówił, że za mną tęsknił, to miłe.
Co jest smutne? Ja nie mogłam powiedzieć tego samego.
Nie czekałam na telefony od niego, a chyba powinnam, co nie? Dla mnie było to obojętne.
Czekałam z Will'em na chłopców. Yeey jedziemy do mojego taty! Nie mam pojęcia gdzie oni mają zamiar spać, bo mój ojciec ma nieduże mieszkanie, ale cóż. Nie mówiłam mu, że przyjadę z obstawa, na pewno się ucieszy, będzie mecz, przyda mu się męskie towarzystwo.
-Dobra, chodź. Jedziemy bez nich. -oznajmił zdenerwowany ich 10 minutowym spóźnieniem.
Poszliśmy do samochodu, mama pozwoliła nam wziąć swój.
-Cholera, czy te matoły nie mogą choć raz przyjść na czas?
-Nie wiem, to twoi znajomi.
Tylko to powiedziałam, a Charlie już otworzył bagażnik i razem z Devries'em wrzucili do neigo swoje rzeczy.
-Czy wy nie znacie się na zegarku? -zapytał zdenerwowany Will, gdy zajęli miejsca z tyłu.
-Sorry były korki.
Zaśmiałam się, gdy powiedział to Charlie. Mieszkają 10 minut stąd.
Wyjechaliśmy już z miasta, ciągle o czymś rozmawiali, co jakiś czas mnie zagadywali, ale odpowiadałam monosylabami, więc odpuścili. Zawsze jak jadę samochodem chce mi się spać.
Spojrzałam na Will'a był strasznie blady, a jego głowa machała się we wszystkie strony świata.
-Wszystko okej?
-Tak, tak...
-Zatrzymaj się.
-Rose jest okej.
-Zatrzymaj się do cholery!-krzyknęłam, rozmowa z tyłu ucichła.
-Coś się stało?- zapytał zdezorientowany blondy, gdy Will zjechał na pobocze.
-Wysiadaj.- Will wykonał polecenie i razem wysiedliśmy. Loczek usiadł na asfalcie, a jego głowa, jak bezwładna, opadła.-Co się dzieje?- kucnęłam przy nim.
-Nic...trochę mi się słabo zrobiło.
-Może wrócimy?
-Nie, nie, jest okej.
-Co się dzieje?- z auta wyszli chłopcy.
-Will źle się czuje, Charlie poprowadzisz samochód?
-Jasne, ale może go odwieść...
-Nie mówcie jakby mnie tu nie było. Jedziemy dalej.- podniósł się z ulicy i wsiadł na tylne siedzenie samochodu. Obaj spojrzeli na mnie, wzruszyłam tylko ramionami.
-Leondre usiądź z przodu.-poprosiłam. Wróciliśmy do samochodu. Patrzyłam na Loczka, wyglądał jakby miał zaraz zemdleć, otworzyłam szybę, usiadłam bliżej niego.
-Oprzyj się.
-Usiądź tam. -poprosił, więc wróciłam na swoje miejsce. Will położył głowę na moich kolanach i po kilku minutach zasną. Na początku się martwiłam, ale pewnie całą noc grał na komputerze i takie są efekty.
Droga trwała jakieś 45 minut, GPS trochę nas zgubił, ale daliśmy radę.
-Will wstawaj, już jesteśmy na miejscu.- szturchnęłam go lekko w ramię.
-Mhmm. -mruknął, usiadł i poprawił swoje loki.
Wyjechaliśmy już z miasta, ciągle o czymś rozmawiali, co jakiś czas mnie zagadywali, ale odpowiadałam monosylabami, więc odpuścili. Zawsze jak jadę samochodem chce mi się spać.
Spojrzałam na Will'a był strasznie blady, a jego głowa machała się we wszystkie strony świata.
-Wszystko okej?
-Tak, tak...
-Zatrzymaj się.
-Rose jest okej.
-Zatrzymaj się do cholery!-krzyknęłam, rozmowa z tyłu ucichła.
-Coś się stało?- zapytał zdezorientowany blondy, gdy Will zjechał na pobocze.
-Wysiadaj.- Will wykonał polecenie i razem wysiedliśmy. Loczek usiadł na asfalcie, a jego głowa, jak bezwładna, opadła.-Co się dzieje?- kucnęłam przy nim.
-Nic...trochę mi się słabo zrobiło.
-Może wrócimy?
-Nie, nie, jest okej.
-Co się dzieje?- z auta wyszli chłopcy.
-Will źle się czuje, Charlie poprowadzisz samochód?
-Jasne, ale może go odwieść...
-Nie mówcie jakby mnie tu nie było. Jedziemy dalej.- podniósł się z ulicy i wsiadł na tylne siedzenie samochodu. Obaj spojrzeli na mnie, wzruszyłam tylko ramionami.
-Leondre usiądź z przodu.-poprosiłam. Wróciliśmy do samochodu. Patrzyłam na Loczka, wyglądał jakby miał zaraz zemdleć, otworzyłam szybę, usiadłam bliżej niego.
-Oprzyj się.
-Usiądź tam. -poprosił, więc wróciłam na swoje miejsce. Will położył głowę na moich kolanach i po kilku minutach zasną. Na początku się martwiłam, ale pewnie całą noc grał na komputerze i takie są efekty.
Droga trwała jakieś 45 minut, GPS trochę nas zgubił, ale daliśmy radę.
-Will wstawaj, już jesteśmy na miejscu.- szturchnęłam go lekko w ramię.
-Mhmm. -mruknął, usiadł i poprawił swoje loki.
-Już dobrze się czujesz? -zapytałam z troską.
-Tak, po prostu mało spałem.
Wzięliśmy swoje rzeczy i weszliśmy do budynku.
Znajomy smród brudnego psa mojej sąsiadki i jego karmy. Mój ojciec mieszka na pierwszym piętrze, stanęliśmy przed drzwiami. Otworzyłam je i przekroczyłam próg.
Znajomy smród brudnego psa mojej sąsiadki i jego karmy. Mój ojciec mieszka na pierwszym piętrze, stanęliśmy przed drzwiami. Otworzyłam je i przekroczyłam próg.
-Jestem! -krzyknęłam a zza rogu wyszedł mój tatuś, od razu wziął mnie w swoje objęcia i uniósł do góry.
-Moja malutka Rosie.-postawił mnie na ziemię i przyjrzał uważnie. -Wyrosłaś.
-Nie widziałeś mnie dwa tygodnie.
-Najgorsze dwa tygodnie w moim życiu.-zaśmiał się i spojrzał na chłopców. Od razu mina mu zrzedła.
-Will. -Loczek od razu wyciągnął dłoń.
-Robert.
Wszyscy się przedstawili. Mój ojciec, jak to on, mierzył ich swoim wzrokiem, a ja widziałam ich dyskomfort. Sami chcieli.
-Dobra to chodźcie do salonu. -zaprosił ich.
Czułam się jakbym była w obcym miejscu. Trzypokojowe mieszkanie, nie jest tak odstawione jak dom William'a. Mój ojciec jest grafikiem komputerowym i uwielbia wszelką technologię, w całym domu walają się sprzęty elektroniczne, komputery i inne niepotrzebne rzeczy, które powinny ułatwiać życie, ale na razie się tylko kurzą. Spodziewałam się, że jak zostanie sam, mieszkanie zarośnie brudem, ale było czysto, nawet bardzo.
Zajęliśmy miejsca na kanapie i fotelach.
-To może powiedzcie mi kim są ci trzej chłopcy, którzy przyjechali z moją córką?
-No to my jesteśmy chłopakami pana córki. -powiedział poważnie blondyn patrząc na mężczyznę. -Jest 21 wiek, związki poligamiczne są teraz modne i jest nam z tym dobrze. -mój tata wyglądał jakby miał zaraz upaść. Wszyscy zaczęli się śmiać a mój ojciec odetchną z ulgą.
-Boże to nawet nie było śmieszne. -stwierdził. -Wiedziałem, że to żart. Wiedział bym pierwszy, że moja córka ma chłopaka.
-Heh, no właśnie. -spuściłam wzrok.
-Ja wiedziałem pierwszy. -powiedział dumny Will.
-Co?!
-No wiesz tato, to na razie taki tam kolega...
-Jak ma na imię?
-Jack, to na prawdę bardzo miły chłopak.
-Miły...dobrze. -powiedział jakby do siebie, a my zaczęliśmy się śmiać. -Zobaczymy jak wy kiedyś będziecie mieli dzieci, to już nie będzie zabawne.
-Moja córka będzie w pokoju pod kluczem. -stwierdził Lenehan.
-Też tak myślałem, a teraz co? Dobra to co, pizza?
Wszyscy się zgodziliśmy a tata zamówił pizze. Był już pewny, że żaden z nich nie jest moim chłopakiem. Chyba najlepiej dogaduję się z Lenehan'em, który czasem wali jakimiś głupimi żartami, ale mój ojciec ma takie same poczucie humoru.
-To wy jesteście pełnoletni? -spojrzał głównie na Devries'a.
-No jasne. -przyjrzał mu się uważnie a potem przyniósł wszystkim piwo, oprócz mnie. Myślałam, że się uśmieje, gdy podał je Leo. Dużo i tak nie wypija, bo tato piję tylko przy meczu, więc nie ma żadnych zapasów.
Odebrałam pizze, bo reszta była zajęta meczem. Leciało tyle epitetów, że moje uszy więdły. Co za ludzie.
Koniec końców nasza, ich, drużyna wygrała. Co za emocje.
Po meczu było gorzej. ''Ten biega jakby chciał a nie mógł, a tam ten ma na włosach tyle żelu, że mu po czole spływa.''
Siedziałam w kącie i śmiałam się z ich rozmów. Polubili się z moim ojcem.
Siedziałam w kącie i śmiałam się z ich rozmów. Polubili się z moim ojcem.
-Nie wiem jak wy, ale ja jestem zmęczony. -oznajmił Loczek trochę po północy.
-A to wy macie zamiar tu nocować... -wszyscy się zaśmieli na słowa mojego taty. -Żartuje, to ja prześpię się na kanapie, a wy w moim pokoju, ale nie wiem jak się pomieścicie.
Poszłam do sypialni mojego ojca i zmieniłam pościel. Niech sami się zastanawiają jak chcą spać.
Układałam poduszki, gdy ktoś uderzył mnie dłonią w pośladki. Automatycznie podskoczyłam.
-Spokojnie... -usłyszałam roześmiany głos Devries'a.
-Zabieraj łapy. -wysyczałam, gdy ręce na moich biodrach.
-Może przygarniesz mnie do siebie?
-Chyba sobie żartujesz?
-Nie. Jestem śmiertelnie poważny.
-Spadaj. -wyszłam z pokoju.
-Rosie, Will będzie u ciebie spał, dobrze? -spojrzałam na Loczka. Dziwne, że ojciec nie robi z tego afery, zawsze mówił, że będę księżniczką zamknięta w wierzy.
-No okej... Skoro musi.
-Zajmę twoje łóżko, a dla ciebie zostawię ziemię. -chłopak uśmiechnął się szeroko.
-Bo cię wyślę do sąsiadki.
-Uu a ile ma lat?
-130 i trzy koty. -oznajmił mój tato, a wszyscy wybuchliśmy śmiechem. Zawsze nabijaliśmy się z tej starej jędzy.
-Wole, spać na ziemi u Rose.
Wymiana zdań się tym zakończyła. Wszyscy się umyliśmy i poszliśmy do swoich pokoi. Wszyscy, oprócz Lenehan,a, który w nocy ma ADHD i zainteresował się sprzętami mojego taty. Pewnie tak jak ja nie wie do czego służą. Po co komu Tempescope, który kosztuje tyle, ile pewnie teraz mój ojciec na koncie nie ma.
-Twój pokój jest prawie czarny. -stwierdził, gdy otworzyłam drzwi do mojego królestwa. Uwielbiam ten pokój, jest w granatowym kolorze, a każda rzecz znajdująca się w nim jest w innej barwie. Przyznam, nie wygląda to dobrze, ale dla mnie jest po prostu mój. Mama przygotowała mi pokój bardziej dziewczęcy, estetyczny w jasnych barwach, nie czuję się w nim dobrze, ale i tak jestem tam tymczasowo.
-Granatowy.
-Może mi jutro przedstawisz swoje koleżanki. Chętnie poznam. -poruszył śmiesznie brwiami, układając sobie łóżko na ziemi.
-Nie mam koleżanek.
-Każdy ma znajomych.
-Ja nie.
-Jak to? -usiadł na moim łóżku.
-Tak to. Nie mam znajomych. Mówiłam ci, że mama chce mnie wysłać do psychologa. To dlatego, że jak to ona mówi, nie angażuje się w życie towarzyskie.
-Moim zdaniem jesteś mega towarzyska.
Usiadłam obok niego.
-W podstawówce byłam... Nie ma co się oszukiwać- gruba. Rówieśnicy tego nie akceptowali i wyśmiewali się, jak to dzieciaki. Tylko nie wiedzieli, że dla mnie to nie jest zabawne. Nie wytrzymałam tego i zamieszałam z tatą, zamknęłam się sobie. -Will objął mnie ramieniem.
-Teraz ty możesz się z nich śmiać.
-Dobra, nie będziesz spać na ziemi. Możesz zająć część mojego łóżka.
-O nie Rose, co ty mówisz?! Przecież jestem chłopakiem!
-Chciałam być miła, ale jeżeli wolisz spać na ziemi... -wskoczyłam pod kołdrę i odwróciłam się do ściany. Chłopak zgasił światło i chwilę potem leżał już obok mnie.-Moje łóżko kusi, co?
-Gdyby ciebie nie było kusiłoby bardziej.
-Spadaj. -odwróciłam się do niego i odepchnęłam nogą.
-Taka prawda. Jesteś brzydka jak noc.
-Moim zdaniem noc jest piękna.
-Noi jeszcze dziwna. -Loczek objął mnie mocno w tali i przerzucił nad sobą. Z wielkim hukiem uderzyłam o ziemię.
-Ał! To moje łóżko!
-Cicho, już późno i chce spać. -podniósł swoją rozczochrana czuprynę.
Chciałam wrócić do mojego łóżka, ale on odpychnał mnie nogą.
-Will ogarnij się, chcę spać.
-Czy my się znamy? Idź gdzie indziej.
-Will!
-Cicho... Rosie co by pomyślał twój tatuś, gdyby się dowiedział, że pchasz się do mojego łóżka?-wybucham śmiechem.
-Głupi jesteś. Chce spać!
-Ja też, więc zamknij mordę.
-Powiem dla taty.
Will spojrzał na mnie rozbawiony.
-Pf, śmiało.
-Sam tego chciałeś.
Sięgnęłam po radykalne środki. Po prostu na niego skoczyłam, a gdy zwijał się z bólu zajęłam moje miejsce pod ścianą.
-Pojebana jesteś! Mogłaś złamać mi żebro!
-Cicho, chcę spać.
Will już chrapie od ponad godziny, a ja przewracam się z boku na bok. Było słychać cichą rozmowę mojego taty i Charlie'go. Ludzie dajcie spać!
W końcu udało mi się zasnąć.
-------------------------------------------------------------------
Siemson!
Rozdział pojawił się dzięki Phoenix <33
Napisała mi taką miłą wiadomość, że musiałam go wstawić...(+ groźba gwałtem sznorówką, także ten Kc :*)
Blog Magdy: http://widmowy-las.blogspot.com/
nie o Bam, moim zdaniem zajebisty :*
Te dwa rozdziały były takie...luźne, nie ważne XD
W następnym, będzie coś, co myślę, że większość z was ucieszy :D
Także ten (moja wyszka ciągle tak mówi, nienawidzę tego XD) Komentarze motywują !
Pozdrawiam
-Kate xx
-------------------------------------------------------------------
Siemson!
Rozdział pojawił się dzięki Phoenix <33
Napisała mi taką miłą wiadomość, że musiałam go wstawić...(+ groźba gwałtem sznorówką, także ten Kc :*)
Blog Magdy: http://widmowy-las.blogspot.com/
nie o Bam, moim zdaniem zajebisty :*
Te dwa rozdziały były takie...luźne, nie ważne XD
W następnym, będzie coś, co myślę, że większość z was ucieszy :D
Także ten (moja wyszka ciągle tak mówi, nienawidzę tego XD) Komentarze motywują !
Pozdrawiam
-Kate xx
Nie chce mi się pisać komentarza, bo mam 14% baterii, a gadam sobie z rodzicielką, ale Cii.
OdpowiedzUsuńJa wiedziałam, że będzie dzisiaj drugi. Hahaha. Ja też wiem co będzie w następnym Hahaha
Dobra. Ja spadam. Bajo i masz mi odpisać!!!
Kc 💜
Nie wiem co mam ci odpisać xD
UsuńKc
-K xx
Haha jest świetny! Kiedy next? 😍👑💞
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :) Czekam na nexta :)
OdpowiedzUsuńKate, nie ma to jak reklama bloga:') Serio, jesteś kochana:* Co ja bym bez Ciebie zrobiła<3 Mogłaś Charliego wepchnąć jej do pokoju, byłoby ciekawiej^^ To trochę smutne, że nie miała żadnych znajomych... Mam wrażenie, że Rose coraz mniej zależy na Jack'u, w sumie to może tylko mi się wydaje, ale myślę, że na tą obojętność jego względem wpłynęły te komentarze chłopaków.
OdpowiedzUsuńCharlie już się z ojcem Rosie zaprzyjaźnił, normalnie jak zięć z teściem:') Trzymam kciuki za rozwój sytuacji i z całego serca dziękuję Ci, że napisałaś jeszcze jeden rozdział<3 Jesteś niesamowita, cieszę się, że trafiłam te kilka miesięcy temu właśnie na Twój blog, a nie inny:*
~M xx
Ps. Jak potrzebna będzie motywacja, to wiesz gdzie szukać;-)
Kocham kocham ! 😍 ❤ chce kolejny !!!
OdpowiedzUsuńBuziak xoxo
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJak zawsze megaaa 💞 czekam na kolejny ⭐️
OdpowiedzUsuńWięc tak :Mam nadzieję że Rosę zerwie z Jack'iem (w tym momencie ci coś sugeruje 😂) bo on to taki sztuczny się wydaje. Aczkolwiek nie obraziłabym się jakby pomiędzy Charlsem a Rosie coś było 😂 Co do Leo to nieźle wkręcił ojca Rosę hehe. Will jest taki bipolarny, ale lubię go 😂 pomiędzy Charlsem a Rosę jest zbyt dobrze i tak obstawiam że wkrótce odwali jakąś akcje i się pokłócą (tak podejrzewam xd) A tak ogólnie to tak kc ten blog że omg 😂❤ Czekam na dalsze wydarzenia i życzę weny twórczej xd
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńCześć, witam! :D
OdpowiedzUsuńJestem tu nowa, nadrobiłam wszystko.
Po pierwsze poda mi się Twój styl pisania. :)
Po drugie masz fajny pomysł na to ff, oryginalny. :)
Szkoda, że Devries tak się wtedy zachował w stosunku do Rose.. Ale Ona mu chyba już wybaczyła, pomimo swoich słów. xd
Uwielbiam Willa i Rose jako rodzeństwo :D Potrafią być nawzajem opiekuńczy, a za chwilę kłócą się i sobie dogryzają :)
Czekam na next i dodaje do obserwowanych.
Zapraszam również do mnie, na http://dokoncaztoba.blogspot.com/
Mery xx
Dziękuję na pewno odwiedzę twojego bloga :)
Usuń-K xx
Co nas ucieszy? Czyżby Jack (czy jak mu tam xD) zerwał z Rosie? :D Liczę na to... <3
OdpowiedzUsuńSuper jak zawsze �💜<💜💜💜💜💜💜�💜
OdpowiedzUsuńJa na miejscu Rose nie chodziłabym z tym Jackiem czy nie wiem jak 😂
On jest taki sztuczny i...no za dobrze się między nimi układa żeby to było prawdziwe uczucie.
I ona nie jest jakby "pewna swoich uczuć" 😂
Ale fajnie byłoby przeczytać że Rose z Charlsem są razem 😄😘
Będzie następny w czwartek?
To byłby taki super prezent od cb na moje urodziny...
Tak mam uro ostatniego marca 😒
Czekam 😍😘
stolatstolatstolatstolatstolat! i wszystkiego najlepszego <3
UsuńNiestety rozdział będzie za tydzień ;/
-K xx
Dziękidziękidziękidziękidzięki!
UsuńDzięki <3
No cóż, poczekam... Trudno ;/
Jeszcze raz dziękuję <3 :*
~Karota13
Aaaa kuźwa a ja czekalam tak do czwartku , a tu rozdział i w poniedziałek i we wtorek noo kccccc 💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕 zajebistość normalnie 😍😍😍😍 kiedy next ?????
OdpowiedzUsuńE, ty! Kate! Co mi nic nie mówisz, że rozdział się pojawił? XD Zawsze dowiaduję się ostatnia XD no nie ważne.
OdpowiedzUsuńRozdział... OMFG AHDGXNSJWHJFGWJW
KOCHAM
CHCE WIĘCEJ
WIĘC SIĘ POSTARAJ
AHDGSHSGDJHHJHDD
KOCHAM KOCHAM KOCHAM
NIE WIEM CZEMU, BO W SUMIE NIC TAKIEGO SIĘ NIE WYDARZYŁO, ALE..
KOCHAM KOCHAM KOCHAM <3
HAHHAHA
JESTEM GŁUPIA XD
WSTAWIAJ SZYBKO NEXTA!
PAPA!
~W xoxo
Kate, powiedz mi że rozdział będzie w weekend.. Proszę tak ładnie xDD ejj mówiłam Ci to sto razy świetnie piszesz <3 Kc twój blog 😂
OdpowiedzUsuńwybacz mi mis ale nie mam siły na pisanie długich komentarzy
OdpowiedzUsuństwierdzam tylko że Lijo to gwałciciel, Łil ma dałna a Czarli to pojeb z adehade, no i ojciec rołzi jest git :D
lofki kiski :*
Hołp
Dlaczego ty mi nic nie mówisz o rozdziałach ?! Czy ja zawsze muszę dowiadywać się ostatnia ?! #foch... Mega rozdział <33 wszyscy tak że Charlie z Rose o kutwa jacy to oni <33 , a no Leo i Rose też do siebie pasują co nie xDD A i liczę że Rose zerwie z tym jackiem plackiem, albo odwrotnie, grunt żeby już nie byli razem ... także ten.. Rose takiego kul pape ma normalnie ;DD soł czekam na nexta <3 ale ten weź mnie o nim jakoś powiadom czy coś bo wiesz no, ja mam sklerozę wtórną idk ile blogów czytam ughggghghgh =) plis dodaj go w przeciągu mhmh 1-3h ;P żartuje no co się już fochasz ;DD do następnego xx
OdpowiedzUsuńJejku dziękuję za komentarz :*
UsuńJeżeli chcesz mogę cię powiadamiać na snapie : xxkasixxd
-K xx
Kiedy next??♡♡♡♡♡
OdpowiedzUsuńW czwartek :)
Usuń-K xx
Meeghaa
OdpowiedzUsuńCzekam na następny
OdpowiedzUsuń