-Rose wstawaj! My idziemy na śniadanie, a po ciebie zaraz przyjdzie mama.
Otworzyłam oczy. Byłam w swoim łóżku, przykryta kołdrą i kocem. Czyli Leo mi się śnił. Skurwysyn zostawiłby mnie na balkonie.
Usiadłam na łóżku.
-To do zobaczenia. -obie pocałowały mnie w policzek.
-Miłej wycieczki!
Dziewczyny wyszły a ja pozbierałam swoje rzeczy, umyłam się i ubrałam.
Oczywiście zostawiłam po sobie idealny porządek. Poszłam na stołówkę i pożegnałam się z moim chłopakiem.
Przed budynkiem usiadłam na walizce.
Szare niebo, a jezioro nadal piękne. Założyłam kaptur na głowę. Już boję się reakcji mamy. Wczoraj nie odbierałam od niej telefonów, więc opieprz będzie podwójny.
-Ej brzydulo! -odwróciłam się i zobaczyłam uśmiechniętego Devries'a z walizką.
Ej chuju!
Zignorowałam go.
-Nie podziękujesz mi za to, że odniosłem cię do łóżka?-podszedł i usiadł obok. Czyli mi się nie śniło.- Chciałem cię przygarnąć do siebie, ale straszna cnotka z ciebie.
Uśmiech nie znikał z jego głupiej mordy. Zacisnęła dłonie w pięści. Zabiję chyba. -Nic nie powiesz?
-Nie odzywaj się do mnie.
-Uuu ktoś źle spał.
-Zgadnij dlaczego.
-Bo brakowało ci...
-Zamknij się.
-Okej, okej nie chcę się kłócić.
-To ciekawe. Robisz wszystko żebym cię nie lubiła.
-To nie tak. -szepnął po chwili.
Panie i panowie najdziwniejszy chłopak na świecie. Raz się ze mnie wyśmiewa, wyzywa, denerwuje mnie, a po chwili robi się nieśmiały.
Przed budynkiem zatrzymał się biały samochód. Czekałam na opieprz, ale z samochodu wyszedł uśmiechnięty George. Odetchnęłam z ulgą,
Otworzyłam oczy. Byłam w swoim łóżku, przykryta kołdrą i kocem. Czyli Leo mi się śnił. Skurwysyn zostawiłby mnie na balkonie.
Usiadłam na łóżku.
-To do zobaczenia. -obie pocałowały mnie w policzek.
-Miłej wycieczki!
Dziewczyny wyszły a ja pozbierałam swoje rzeczy, umyłam się i ubrałam.
Oczywiście zostawiłam po sobie idealny porządek. Poszłam na stołówkę i pożegnałam się z moim chłopakiem.
Przed budynkiem usiadłam na walizce.
Szare niebo, a jezioro nadal piękne. Założyłam kaptur na głowę. Już boję się reakcji mamy. Wczoraj nie odbierałam od niej telefonów, więc opieprz będzie podwójny.
-Ej brzydulo! -odwróciłam się i zobaczyłam uśmiechniętego Devries'a z walizką.
Ej chuju!
Zignorowałam go.
-Nie podziękujesz mi za to, że odniosłem cię do łóżka?-podszedł i usiadł obok. Czyli mi się nie śniło.- Chciałem cię przygarnąć do siebie, ale straszna cnotka z ciebie.
Uśmiech nie znikał z jego głupiej mordy. Zacisnęła dłonie w pięści. Zabiję chyba. -Nic nie powiesz?
-Nie odzywaj się do mnie.
-Uuu ktoś źle spał.
-Zgadnij dlaczego.
-Bo brakowało ci...
-Zamknij się.
-Okej, okej nie chcę się kłócić.
-To ciekawe. Robisz wszystko żebym cię nie lubiła.
-To nie tak. -szepnął po chwili.
Panie i panowie najdziwniejszy chłopak na świecie. Raz się ze mnie wyśmiewa, wyzywa, denerwuje mnie, a po chwili robi się nieśmiały.
Przed budynkiem zatrzymał się biały samochód. Czekałam na opieprz, ale z samochodu wyszedł uśmiechnięty George. Odetchnęłam z ulgą,
-Oj dzieci dzieci. Po Leo mogłem się tego spodziewać, ale po tobie Rosalie?- zaśmiał się. Przysięgam pierwszy raz widzę go w tak dobrym humorze.
-Hej.- powiedziałam cicho.
-Wsiadajcie.
-Mama po mnie nie przyjedzie?- spytał Leo.
-Chyba nie chciałbyś żeby po ciebie przyjechała...
Włożyliśmy nasze walizki do bagażnika i wsiedliśmy do samochodu. Usiadłam z przodu i założyłam słuchawki.
W czasie drogi trochę przysypiałam, a moja głowa kiwała się we wszystkie strony świata. Ta męczarnia w końcu minęła, najpierw odwieźliśmy Devries'a, a potem pod dom Turnerów. George ostrzegł mnie, że mama jest w domu. Mężczyzna wziął moją walizkę i cicho weszliśmy do domu.
-Rosalie Nixton do jadalni!- usłyszałam na wejściu. Zacisnęłam powieki i wzięłam głęboki oddech. Zdjęłam buty i weszłam w głąb domu. Mama stała z założonymi ramionami. Ruchem głowy wskazała na krzesło, więc na nie usiadłam.
-Co to miało być?! Od kiedy ty masz takie pomysły? Przecież zawsze byłaś rozważna! Kurczę Rose mogłaś się zgubić w tym lesie!
-Posłuchaj mamo... Nie poszliśmy tam tako sobie, chcieliśmy szukać naszej klasy.
-Jak to?
-No, źle się czułam, więc siedziałam w pokoju, a gdy wyszłam był tylko Leo i powiedział, że nasza klasa jest na jakiejś polanie. Poszliśmy ich szukać, ale wyszło tak, a nie inaczej.
-Nauczycielka powiedziała, że uciekliście. Dobra nie ważne, to nie zmienia faktu, że masz mózg i mogłaś pomyśleć, że w lesie można się zgubić.
Taka jest moja matka, niby miła, ale ja zawsze jestem ta zła.
-Zjedz coś.- rozkazała.
Zrobiłam sobie kilka kanapek, herbatę i poszłam do swojego pokoju. Włączyłam Pamiętniki Wampirów i rozłożyłam się na łóżku. Gdy odcinek się skończył rozpakowałam moją walizkę. I po co mi ona była?
Nudziło mi się Will jest w szkole, a mama ciągle wypominałaby mi tą wycieczkę. Położyłam się i zasnęłam.
Obudził mnie smród papierosowy.
-Szybko wróciłaś.- usłyszałam roześmiany głos Will'a.
-Co to miało być?! Od kiedy ty masz takie pomysły? Przecież zawsze byłaś rozważna! Kurczę Rose mogłaś się zgubić w tym lesie!
-Posłuchaj mamo... Nie poszliśmy tam tako sobie, chcieliśmy szukać naszej klasy.
-Jak to?
-No, źle się czułam, więc siedziałam w pokoju, a gdy wyszłam był tylko Leo i powiedział, że nasza klasa jest na jakiejś polanie. Poszliśmy ich szukać, ale wyszło tak, a nie inaczej.
-Nauczycielka powiedziała, że uciekliście. Dobra nie ważne, to nie zmienia faktu, że masz mózg i mogłaś pomyśleć, że w lesie można się zgubić.
Taka jest moja matka, niby miła, ale ja zawsze jestem ta zła.
-Zjedz coś.- rozkazała.
Zrobiłam sobie kilka kanapek, herbatę i poszłam do swojego pokoju. Włączyłam Pamiętniki Wampirów i rozłożyłam się na łóżku. Gdy odcinek się skończył rozpakowałam moją walizkę. I po co mi ona była?
Nudziło mi się Will jest w szkole, a mama ciągle wypominałaby mi tą wycieczkę. Położyłam się i zasnęłam.
Obudził mnie smród papierosowy.
-Szybko wróciłaś.- usłyszałam roześmiany głos Will'a.
-Jak mama poczuje to będzie na mnie.
-Jak można być tak tępym żeby chodzić kilka godzin po lesie?
-Nie wiem, zapytaj swojego przyjaciela.
-A no tak byłaś tam Leo, i jak było?-zaśmiał się, a ja na samo wspomnienie skrzywiłam się. Zdecydowanie najgorsze kilka godzin w moim życiu.
-Głupek łapał żaby i mył ręce śliną.
Przyznam się, na to wspomnienia się uśmiechnęłam. Czasem potrafi być zabawny.
-Ciesz się masz dwa dni wolne od szkoły.
-Tak, to trochę pocieszające. -usiadłam na łóżku i wzięłam do ręki telefon. Zrobiłam mu zdjęcie.
-Co ty robisz?
-Jak mnie zdenerwujesz wyślę to zdjęcie anonimowo do Georga. -powiedziałam zmieniając intonacje głosu.
Jego ojciec jest lekarzem strasznie przewrażliwionym na punkcie palenia.
-Głupia jesteś.
-A ty palisz.
-Noi?
Zdałam sobie sprawę, że mój argument był bezsensu, więc musiałam go spławić.
-Tak. -odpowiedziałam po prostu i wyszłam do łazienki, usłyszałam jeszcze krzyk Will'a "głupia!".
Chyba nigdy nie zrozumiem dlaczego ten idiota pali w moim pokoju.
Wróciłam do pokoju, w moim łóżku leżała loczek.
-Zaraz przyjdą Charlie i Leo.
-Noi.
-Tak.
Spojrzałam na niego i wybuchliśmy śmiechem.
-Nie będę wam przeszkadzać, więc pójdę biegać.
-Lenehan'owi na pewno nie przeszkadzasz. -uśmiechnął się znacząco.
-Co?
-Gówno...przecież widać, że cię lubi.
-Spadaj geju.
-Goń się lesbo.
-Wyjdź, bo chce się przebrać.
Chłopak założył ręce za głowę.
-Proszę bardzo, nie będę przeszkadzał.
-Fu jesteś obrzydliwy, prawie jestem twoją siostrą.
-A mnie prawie to przekonało.
-Prawie uwierzyłam w to, że jesteś fajny. -wzięłam ciuchy z szafy.
-Jesteś prawie ładna.
Zignorowałam go, poszła do łazienki gdzie się przebrałam i związałam włosy w wysokiego kucyka.
-Nie wyjdziesz tak. -stwierdził Loczek, gdy mnie zobaczył.
-Jak?
-Tak ubrana.
Spojrzałam na siebie.
-Wyjdę. -chciałam wyjść z pokoju, ale chłopak staną przede mną.
-Susaaaaan! -krzyknął, a po chwili przyszła moja mama.
-Co się stało?
-Spójrz, twoja córka chodzi ubrana jak ladacznica.
-Ej!
-Uspokój się Will, przecież wszyscy tak biegają. To strój sportowy.
Mina Will'a była bezcenna. Co on myślał, że mama zamknie mnie w pokoju?
Kobieta wyszła.
-Już możesz mnie przepuścić.
-Powiedziałem, że nigdzie tak nie pójdziesz.
Chciałam przejść, ale tego ani ominąć, ani przeskoczyć.
-William nie wygłupiaj się.
-Założysz jakąś bluzkę i możesz iść.
-Dobra.
Cofnęłam się, wzięłam jakąś bluzkę, a on przepuścił mnie do łazienki. Wykorzystałam moment, rzuciłam ubranie za siebie. Zbiegłam po schodach nie mogąc powstrzymać się od śmiechu. Zgarnęłam buty po drodze, mało nie upadaj, gdy przekroczyłam próg domu.
Wygrałam!
Usiadłam na schodku i zakładałam buty. Poczułam ciężar na plecach, a potem już leżałam brzuchem na chodniku.
-Mówiłem, że nigdzie nie idziesz. -powiedział mi do ucha Will.
-Kamyczek mi się wbija w brzuch.
-Gdybyś miała długą bluzkę kamyczek by ci się nie wbijał.
-Głupek.
Przez dobre pięć minut czołgaliśmy się po chodniku przed domem. Udało mi się zrzucić go z moich pleców, ale jak przyssawka przytulił się do moich nóg. Przez myśl mi przeszło skopanie go, ale sobie odpuściłam.
-Łołoło co tu się dzieje?-spojrzeliśmy w stronę dochodzące głosu i zobaczyliśmy roześmianych Lenehan'a i Devries'a. Chciałam uniknąć spotkania z tym drugim, ale wyszło jak zawsze.
-Rose chce ściągnąć na swoją głowę pedofilii.
-Na razie jakiś idiota ukradł moje nogi. -stwierdziłam poparta śmiechem. -Ja chce tylko pobiegać. -zrobiłam smutną minę.
-Zobaczcie. -Will wstał i podniósł mnie z ziemi mocno trzymając na ręce, jakby myślał że ucieknę...znowu. -Ona chce iść tak biegać. Głupia.
"Głupi" to chyba nasze ulubione słowo.
Lenehan podszedł do mnie i otrzepał moje brudne ubrania. Uważnie mi się przyjrzał.
-Noi w czym problem?
-Jak to? Przecież to coś. -wskazał na mój top. -Więcej odkrywa niż zakrywa.
Razem z blondynek wybuchliśmy śmiechem.
-Przecież Rose nie wygląda wulgarnie. Normalny strój sportowy. -wzruszył ramionami.
-Tak,tak przestań się ślinić.
Will zakrył mnie swoim ciałem.
Boże czemu mnie pokarałeś takim głupim bratem?
-Żebyś widział jak chodziła na wycieczce... -Devries dodał swoje zdanie.
-Strój kąpielowy to coś złego? -zapytałam.
-Głupia jesteś? Przecież tam było z 15 chłopaków.
-Will ogarnij się.-podszedł do mnie Lenehan i przytulił. Potem odsunął mnie od siebie, założył na mnie swoją bluzę i zapiął zamek do połowy. -Teraz lepiej? -spojrzał na Loczka.
Chociaż go mam po swojej stronie.
-Idź, zanim się rozmyśle. -fukną. Poprawiłam kucyka i poszłam na plaże.Wiał lekki wiatr, który ochładzał moje spocone ciało. Idealnie.
-Mamo idę zrobić zakupy, coś trzeba?
-Jak zawsze jakieś warzywa. Masz. -podała mi pieniądze. -Chłopcy są u Will'a, zapytaj może oni coś chcą.
Z bólem znów weszłam po schodach.
-Idę do sklepu, chcecie coś?
-Idę z tobą. Chcę cole. -oznajmił blondyn.
-Siedź. Rose ci kupi.
-Będzie jej ciężko.
-Da radę biegać, to i przyniesie zakupy. Kup jakiś popcorn i chipsy.
Jezu Will strzela jakiegoś focha. Znam go ledwo ponad tydzień, a to koło znam na pamięć. Kłócimy się, on jak baba strzela focha i jest wredny, a jak mu się nudzi to przyłazi do mnie.
-W dupę sobie to wsadźcie! Kupię brokuły...-powiedziałam wychodząc z pokoju.
Zazwyczaj unikam kłótni. Denerwuje mnie krzyk i sama staram się być miła, ale nie pozwolę się tak traktować.
Założyłam buty i wyszłam. Słuchawki w uszy i od razu czuję się pewniej. Cały świat mam w dupie.
Zrobiłam spore zakupy, warzywa, owoce i inne produkty spożywcze. Wzięłam jeszcze cole dla Charlie'go, tylko on jest dla mnie miły, reszta niech się pieprzy.
Szłam z tymi ciężkimi torbami. Denerwująco obijały mi się o nogi. W końcu dotarłam do domu. Zakupy położyłam na wysepce i zdjęłam buty. Chłopcy już siedzieli w salonie. Will zaczął przeglądać torby.
-Gdzie chipsy?
-W sklepie.
-Nie kupiłaś?
-Trzeba było być miłym.
Odwróciłam się a on uderzył mnie w pośladki.
-Auu, głupi jesteś?!
-No prosiłem cię!- praktycznie pisnął.
-Charlie kupiłam ci cole. -powiedziałam przesłodzonym głosem do blondyna, który z Devries'em śmiali się z nas.
-Ooo kochana jesteś. -Charlie podszedł i mnie przytulił.
-Wolałabym takie brata.
-Nie znam swojego ojca, więc to możliwe. -spojrzałam na niego, a chłopcy spoważnieli. Nie wiem co z jego ojcem, ale posmutniał. Przytuliłam go jeszcze raz. -Nie mam z kim oglądać meczy.- zaśmiał się.
-W weekend jadę do taty, możesz jechać ze mną. -spojrzałam na niego.
-Ja też jadę! -krzyknął Will. -Muszę poznać gościa, który cię tak rozpuścił.
-Jadę z wami, nie będę siedział w weekend sam. -dodał Devries. Żartuje chyba.
-Mam was wszystkich wziąć ze sobą?
-Będzie mecz. -wzruszył ramionami loczek.
-Może wezmę Jack'a?
-Nie! -krzyknęli w tym samym czasie Devries i Will.
-To mój chłopak.
-Ja prowadzę i go nie chcę.
-Głupek.
Chłopcy wrócili do gry, a ja poszłam do swojego pokoju. Nie chce siedzieć z Devries'em. Co on sobie w ogóle myśli jechać do mojego ojca? Mój ojciec. Will i tak musiał go poznać, Charlie'mu zaproponowałam, a on? Wpieprzył się sam.
Zadzwoniłam do Jack'a. Nasz związek jest dziwny. Nie czuję się swobodnie, ciągle się pilnuje żeby nie powiedzieć czegoś głupiego jak to mam w zwyczaju robić. Dlaczego więc z nim jestem? Potrzebuje czułości, żeby ktoś mnie przytulił i powiedział, że tęsknił. Potrzebuję być kochana.
Czekam, aż się lepiej poznamy, może wtedy wszystko się zmieni.
Porozmawiałam chwilę z tatą, śmiał się, że mnie wyrzucili z wycieczki. Trochę był zdziwiony, że jego mała córeczka złamała zasady.
Na razie nie mówiłam mu o Jack'u, uruchomiłby chyba wszystkie środki bezpieczeństwa, czyli kazał mamie nie wypuszczać mnie z domu. Jest trochę nadopiekuńczy. Ha...trochę...
Wieczór spędziłam na słuchaniu muzyki.
___________________________________________
Siemson!
Co tam królewny?
Sprawa wygląda tak, że wczoraj cały dzień pisałam rozdziały XD nudynudynudynudy
Także no...KTO CHCE KOLEJNY ROZDZIAŁ JESZCZE DZIŚ?
Miłego dnia :)
-Kate xx
___________________________________________
Siemson!
Co tam królewny?
Sprawa wygląda tak, że wczoraj cały dzień pisałam rozdziały XD nudynudynudynudy
Także no...KTO CHCE KOLEJNY ROZDZIAŁ JESZCZE DZIŚ?
Miłego dnia :)
-Kate xx
Cały dzień?
OdpowiedzUsuńByłaś w kościele, pisałaś ze mną, oglądałam spajder mena xd 😂😂❤
Wiesz, że ja chce prawda?
Jadę na zakupy więc nie mam Czasu na pisanie długiego komentarza. Wybaczysz? Wiem, że tak xd
Rozdział Fajny heheh
Czekałam na niego okey?!
Charlie i Rose. Czuję tą chemię pomiędzy nimi 😂😏😏😏😍❤
Ja spadam. Pa.
Kocham
Całuję i wgl
Bajo.
MASZ MI ODPOWIEDZIEĆ NA TEN KOMENTARZ XD CZAISZ?
Już już!
UsuńKochana mam podzielność uwagi, piszę na tel, więc oglądałam spider mena i pisałam rozdziały XD
No dobra byłam jeszcze w kościele....
Lof ju kolcu XD <3
-K xx
Najpierw się wypowiem na temat rozdziału...
OdpowiedzUsuńJak zwykle cudo *-* Leo zachowuje się jak typowy fejm szkolny XD potepiam jego zachowanie w stosunku do Rose XD
Charliemu to się chyba podoba Rose *mina pedofila* pasowaliby do siebie. Więc ja ci każe ich zeswatac *znowu mina pedofila*
A co do notki...
BOŻE KATE
DAWAJ MI TEN ROZDZIAŁ
BĘDZIESZ NAJLEPSZA NA ŚWIECIE
BĘDĘ CIE UBUSTWIAC 😍😍
Życzę weny ❤ i nie jedz tyle słodyczy XD
~W xoxo
Hahahahahha XD ta... słodycze XD KC
UsuńWeny mi nie brakuję, tylko muszę to jakoś rozkręcić XD
Dziękuję bardzo <3
-K xx
Nie zeby cos ale byłoby megaaa jak bys dodała rozdział dziś 😂😂😂 jesteś megaaaa 💔❤️💖
OdpowiedzUsuńTak dodaj,dzis rozdział
OdpowiedzUsuńHejka <3
OdpowiedzUsuńRozdział zarąbisty, kocham czytać twoje fanfiction, w końcu wiesz fanka nr 1 haha :**
Powiem ci, że między Charlie'm i Rose coś iskrzy, mam nadzieje, że to będzie coś poważniejszego <333
Will kocham go nwm czm ale przypadł mi strasznie do gustu, lubię takich chłopaków :**
Jestem mega ciekawa co będzie dalej, więc dawaj mi tu następny rozdział <33
O i przepraszam, tak dawno nie komentowała, ale ty tż mi nie jesteś dłużna. Nie pamiętam kiedy widziałam cię na moim blogu, a nie dobra wiem - bardzo bardzo dawno.
Dobra koniec i tak kocham to ff i cb <33
Pozdrawiam :**
~~Julka xx
Taak! Chcemy rozdział:)
OdpowiedzUsuńJa chce!!!!!!!!!!!!♡♡♡♡♡
OdpowiedzUsuńByłaś na jakimś koncercie bam .jeśli tak to weź napisz nam relacje bo ja nie byłam i mam zamiar pojechaćw sierpniu ale juz chyba nie ma biletów .����������
OdpowiedzUsuńChętnie bym napisała,ale niestety nie byłam :/
Usuń-K xx
a i nie jestem pewna, ale wydaje mi się, że są bilety na sierpień :)
Usuń-K xx
Nie wiem a to prawda że w listopadzie są koncerty???♡♡♡
UsuńNikt, nic na ten temat nie pisał :)
Usuń-K xx
A ok bo ja słyszałam że 1 czerwca o 12 startuje sprzedaż a koncerty są od 19 do 22 listopada.nie wiem czy to prawda.
UsuńHahahahhahaha już wiem o co chodzi xD słońce nie sprawdziłaś daty :) koncerty były 19-22 listopada ale w 2015 roku :)
Usuń-K xx
Ale jak się wpisze w Google to wyskoczy ze będą w proiximie w warszawie.blagam powiedz ze to nie prawda????
UsuńWpisałam xD nie będą, bo to info na 2015
Usuń-K xx
Nieęeeeeeeeeee. Nigdy ich już nie zobacze!!nie nie nie jie nie nie .to po co ja zbierała hajs na bilet nie eeeeeeeeee.juz nigdy ich nie przytule nie usłyszę na żywo i nie dotkne.Nieęeeeeeeeeee eeeeeeeeee. ��������������������
UsuńSpokojnie :)trzymaj hajsy, jeszcze pewnie nie raz będą w Polsce :)
Usuń-K xx
Jeszcze ich zobaczę bo jestem w trakcie kupowania biletu na sierpień. Tak się ciesze .dziękuję bo dzięki tobie wiem ze się pomyliłam. Dziki i pozdrawiam.
UsuńCieszę się, że pomogłam :)
Usuń-K xx
Ja chcę:*
OdpowiedzUsuńJezuu, jak ja kocham Will'a i Charli'ego!!! Rose, musi być z Charlie'm! I koniec!
Ja w sumie nie wiem co ona widzi w tym Jack'u... Przecież on jest strasznie fałszywy i sztuczny, ja ją bym go spotkała...
Niech podrywacz Charlie wkroczy do akcjiiiii:*
Czekam na następny, ma być dzisiaj!!!!❤❤❤❤
~M xx
Lub, jeśli wolisz;-)
Phoenix Gabrielle❤
Proszę ! Daj jeszcze dzis rozdział <3
OdpowiedzUsuńJa chcę:*
OdpowiedzUsuńJezuu, jak ja kocham Will'a i Charli'ego!!! Rose, musi być z Charlie'm! I koniec!
Ja w sumie nie wiem co ona widzi w tym Jack'u... Przecież on jest strasznie fałszywy i sztuczny, ja ją bym go spotkała...
Niech podrywacz Charlie wkroczy do akcjiiiii:*
Czekam na następny, ma być dzisiaj!!!!❤❤❤❤
~M xx
Lub, jeśli wolisz;-)
Phoenix Gabrielle❤
JA CHCE DZISIAJ ROZDZIAŁ XD JEŚLI NIE TO SIĘ POPŁACZE XDD ŚWIETNIE PISZESZ 😊
OdpowiedzUsuńCharls góra ! :D jupiii . Świetny blog kochana ! ❤
OdpowiedzUsuń