czwartek, 10 listopada 2016

36.

WAŻNA NOTKA!!!
Wyszłam z domu, stwierdziłam, że skoro mam iść do Jeremiego to nie będę jechać pod szkołę. Gdy wyszłam za bramkę z samochodu po drugiej stronie ulicy wybiegł mężczyzna i w sekundzie znalazł się obok mnie.
-Dzień dobry kochanie. -powiedział obleśnie i położył dłonie na moich biodrach. Nie mogłam krzyczeć i patrzyłam wszędzie tylko nie na jego twarz. -Nikogo tu nie ma, nikt ci nie pomoże... -zaśmiał się.
Szarpałam się, ale to nic nie dało, jego ręce były wszędzie. 

-Rose...Rose, wstawaj.
Nagle otworzyłam oczy i siedziałam zalana potem na swoim łóżku, a obok mnie Will.
-Miałaś zły sen. Wszystko okay, musisz wstawać do szkoły.
Próbowałam unormować oddech.
To był tylko sen Rose.
-Dobrze się czujesz? Jesteś strasznie blada...
-Tak, jest okay. Która godzina?
-Siódma, tabletki chyba działają co?
-Tak, chyba tak. -potarłam dłońmi twarz.
-Na pewno wszystko okay? -spojrzał na mnie podejrzliwie. -Co ci się śniło?
-Nic...nie pamiętam. Muszę się ogarnąć. -szybko wstałam i zakręciło mi się w głowie, złapałam równowagę i poszłam do łazienki, gdzie się umyłam, uczesałam i pomalowałam. W pokoju ubrałam czarne rurki i koszule od mundurka z krawatem.
Zeszłam na dół z nadzieją, że zdążę jeszcze coś zjeść, wszyscy siedzieli już przy stole.
-Dzień dobry.- przywitałam się ponuro i usiadłam przy stole.
-I jak się spało? -spytała mama.
Można powiedzieć, że kontakty mamy lepsze, ale co z tego skoro rzadko bywa w domu.
-Nie pamiętam kiedy ostatnio tyle spałam.
-No to dobrze. Słuchaj Rose dziś może pojedziemy po sukienkę dla ciebie na wesele i już trzeba podać zbliżoną liczbę osób, więc... Idziesz z kimś? -napiła się kawy.
-Em, nie raczej nie. Will ty będziesz miał partnerkę?
-Złapie jakąś. -zaśmiał się.
Zjadłam dwie grzanki z dżemem i mama podrzuciła mnie do szkoły.
Po raz pierwszy od kilku miesięcy jestem całkowicie wyspana i czuję się super. Weszłam na teren szkoły i jak najszybciej chciałam ominąć stojące tak grupki.
Wydawało mi się, że ktoś mnie woła więc rozejrzałam się i kurde... Devries. Podszedł do mnie z uśmiechem na twarzy.
-Cześć Rosie!
-Cześć Leo!-udałam jego entuzjazm.
-Idziemy?
-Ja. Idę. Na lekcję.
-Mieliśmy iść do Jeremyego.
-Chyba powinnam...
-Iść na autobus. Chodź. -złapał mnie za ramiona i zaczął pchać w stronę bramy.
-Dobra, dobra.-wyrwałam się i o własnych siłach wyszłam z terenu szkoły.
-A Rose. Wczoraj...
-Nic, to było nic. Trochę się zdenerwowałam tyle. -wzruszyłam ramionami.
-Przepraszam.
-Nie ma sprawy.
-Może kupimy jakieś piwo po drodze?
-Nie sprzedadzą nam. -spojrzałam na niego.
-Nikt nie sprawdza dowodów.
-Jak chcesz ja nie chcę narobić sobie wstydu.
Zaszliśmy do sklepu w którym Devries kupił kilka piw i poszliśmy na autobus.
Moja szkoła jest chyba na końcu świata, bo do Jeremyego jechaliśmy dwoma autobusami.
Devries nie ma kultury i po prostu otworzył drzwi nawet nie pukając. 
Każdy dom jest jego domem.
-Jesteśmy! -wrzasnął. Zdjęliśmy buty, a po schodach zszedł Jeremy zakładając bluzkę.
Oh widać, że na treningach się nie obija.
-Siema, siema. -podszedł do nas, mnie przytulił, a brunetowi podał rękę.
Spytał się czy chcemy coś do jedzenia, gdy powiedzieliśmy, że nie, sobie zrobił płatki z mlekiem.
Wszyscy usiedliśmy na kanapie i włączyliśmy muzykę.
-Jack o ciebie wypytywał, boi się do ciebie przyjść. -zaśmiał się Jeremy.
-Serio? Co chciał?
-Nie wiem, może przeprosić za Jennifer. -wzruszył ramionami, a ja spuściłam wzrok.
-On nie ma za co przepraszać. Powiedz mu, że jak chce to niech zadzwoni, albo przyjdzie.
-Okay. To jak tam nowa szkoła?
-Same snoby się tam uczą.
-Wywalili ją z wycieczki za pobicie jakiegoś chłopaka. -dodał Leondre.
-Znowu? Co to się z tobą dzieje Rose? -pokręcił głową.
-To dupek.
-Mhm, i znalazła sobie przyjaciółkę, zgadnij kogo? A.K.-sam sobie odpowiedział.
-Tą A.K.?!O matko i córko. Może mnie przedstawisz? -poruszył śmiesznie brwiami.
-Uwierz... Nie chcesz jej poznać.
Gdy Jeremy zjadł zabraliśmy się za alkohol.
Musiał odebrać mnie Will, bo ledwo stałam na nogach. Oczywiście wydarł się na mnie, że to ma być ostatni raz blablabla.
Jasne, po prostu zmyłam makijaż, wzięłam kąpiel i wieczór spędziłam w pokoju Willa. Przewracałam się na jego łóżku, a on się uczył.
***
Piątek, piąteczek piątuniooo!
Avril Kate powiedziała, że zabierze mnie na dobrą imprezę u jakiegoś jej znajomego i kazała wziąć strój kąpielowy.
Nie mam zamiaru korzystać z basenu, ale założyłam strój żeby ta idiotka się nie czepiała.
Chyba w środę był u mnie Jack. Dużo rozmawialiśmy, przeprosił mnie za to, co zrobiła Jennifer, a potem były to takie luźne tematy o szkole.
Ubrałam się i zrobiłam mocniejszy makijaż, chociaż ostatnio ciągle go robię. 

Pytałam się Willa, czy idzie z nami, ale chyba się przeziębił i leży w łóżku. Powiedział, że może mnie odebrać tylko jeżeli będę trzeźwa.
Ehe.
Avril, boże czemu ją tak skrzywdzili..., przyjechała po mnie z jakimś chłopakiem. Przywitałam się i tyle... Był łysy i nie zasługiwał na moją uwagę.
Szybko dojechaliśmy na miejsce i z Avril poszłyśmy tanecznym krokiem do domu z którego dobiegła muzyka. Ona chyba też traktowała tego chłopaka jako darmową taksówkę, bo nawet się z nim nie pożegnała.
-Dzisiaj się napierdolimy. -stwierdziła, gdy przekroczyłyśmy próg.-Jak damy, oczywiście.- dodała widząc moją minę, która miała być surowa dla żartów.
Śmierdziało trawką a pomieszczenie było wypełnione ludźmi, niektóre dziewczyny były "seksownie" poubieranie, niektóre rozebrane i z każdym krokiem było coraz fajniej. Ludzie wlewali sobie alkohol do gardła, jeden koleś jak Snoop Dogg siedział na fotelu obłożony złotymi łańcuchami i palił jointa, dziewczyny wyginały się jak stipizerki na stole... Coś pięknego. Znaczy... Nie te dziewczyny, bo to trochę przegięcie jak dla mnie, ale ta impreza. Każdy robi jakieś dziwne rzeczy i nikt nie zwraca na nikogo większej uwagi.
-Podoba się?!-A.K. przekrzyczała muzykę, gdy podeszłyśmy do beczki z piwem.
Pierwszy raz widziałam beczkę z piwem!
Nalała nam napoju do czerwonych plastikowych kubków, a ja rozglądałam się i cholera... Jakiś typ biegał w majtkach z trąbą słonia!
Spojrzałam na koleżankę i wybuchłyśmy śmiechem.
-Mały, ale śmiały, nie? -poruszyła brwiami a ja zaczęłam śmiać się jeszcze bardziej. -Proszę bardzo. -podała mi kubek.
Żeby było zabawniej wypiłyśmy wszystko naraz. Od razu poczułyśmy mocnego kopa energii i poszłyśmy tańczyć. Coraz robiłyśmy przerwę na szoty, a gdy byłyśmy na najwyższym poziomie rozbawienia alkoholowego przekabaciłyśmy DJa, żeby poszedł na piwko, a my zajmiemy się muzyką.
A.K. podłączyła swój telefon do konsoli i puszczała na prawdę dobre remixy. Muszę przyznać, że zna się na tym. Chyba wszyscy zebrali się do ogromnego salonu, który dla nich był za mały. Obie byłyśmy pijane i rozkręcałyśmy wszystkich. Tańczyłyśmy i krzyczałyśmy jak głupie. Kazałyśmy ludziom krzyczeć, a oni ochoczo wykrzykiwali teksty piosenek.
Po pewnym czasie jakiś czarnoskóry chłopak wyciągnął mnie do tańca. Było zajebiście. Nie chodziło mu o obmacanie całego mojego ciała tylko czerpaliśmy przyjemność z tańca.
Było strasznie gorąco, więc stwierdziłam, że skoro mam strój kąpielowy to mogę zdjąć bluzkę. Rzuciłam ją gdzieś na ziemię,  chłopak podrzucił mnie, a ja owinęłam nogi wokół jego bioder. Nasze ciała doskonale się zgrały i robiliśmy coś na wzór fali. Odchyliłam głowę i machnęłam dwa razy włosami, co było złym pomysłem, bo zrobiło mi się trochę niedobrze.
A co tam?! Jak się bawić to się bawić!
-Rose?! -usłyszałam kogoś, akurat gdy skończyła się piosenka. Czarnoskóry odstawił mnie na ziemię i z uśmiechem pocałował mnie w policzek dziękując za taniec.
Spojrzałam w kierunku tego kogoś kto.
-Leo?! -uśmiechnęłam się i poprawiłam włosy.
-Co ty tu robisz?! Chodź! -przekrzyczał muzykę i pociągnął mnie na zewnątrz.
To było piękne. Wyjść z pomieszania, którego powietrzem oddycha pierdylion osób i zaciągnąć się świeżym powietrzem.
Oparłam dłonie na barierce, zamknęłam oczy i wzięłam głęboki oddech.
-Gdzie jest twoja bluzka? -oparł się plecami obok mnie.
-Nie wiem, gdzieś... Tam. -pomachałam ręką w stronę budynku.
-Uhg, wracamy do domu. -pociągnął mnie za rękę, co było już denerwujące.
-Nigdzie nie idę.
Chłopak wrócił na swoje miejsce.
-Rose, alkoholu już ci starczy...
-Nah, jest piątek mogę pić cały weekend.
Poirytowany wziął głęboki oddech.
-W taki razie jesteś na mnie skazana.
-Na ciebie, mówisz?
Trochę się nim pobawię.
Miał nogi wyciągnięte do przodu więc podeszłam do niego maksymalnie blisko, mając jego prawą nogę miedzy swoimi i zatrzymałam się gdy moje udo dotknęło jego krocza. "Przypadkowo" otarłam się o niego, chyba podniecony tym zabawnym gestem zacisnął na chwilę powieki.
Widziałam jak bardzo musi się starać żeby utrzymać ze mną kontakt wzrokowy, bo jego oczy co chwilę zjeżdżały na mój biust.
Oj Leo, Leo.
Przełożyłam prawą nogę i teraz byłam między jego nogami. Gdy zetknęłam się z nim tułowiem znów zacisnął powieki, a ja bez sentymentów widząc pożądanie w jego oczach poruszyłam biodrami dotykając jego już twardego krocza. Odsunęłam się od niego na minimalną odległość, nie na długo, bo Leondre szybko wypchnął biodra w przód i cicho jęknął.
Zaśmiałam się i szybko pocałowałam go w szyję.
-Adios amigo! Dziś bawię się sama. -odsunęłam się i weszłam do domu nie zdążyłam wejść w głąb, bo wpadła na mnie Avril.
-Pojebało cię Rose? Czy ty właśnie próbowałaś zgwałcić tego chuja?!
-Podglądałaś? -zaśmiałam się i obie weszłyśmy dalej.
-To nie ma znaczenia!
-Jeżeli on tego chciał to to nie był gwałt i zrobiłam to dla zabawy!
-Okay. -Kate wzruszyła ramionami.
DJ już wrócił na swoje miejsce, a my mogłyśmy się napić, potańczyłyśmy dość sporo, udało mi się nawet dorwać tego czarnoskórego chłopaka. Było już strasznie późno i wszyscy byli pijani, czyli była najśmieszniej.
Avril zaciągnęła mnie na strych i nie miałam pojęcia o co jej chodziło. Patrzyłam na nią jak na idiotkę, gdy otwierała ukośne okno.
Pewnie się zjarała i ma jakąś fazę.
-Rozbieraj się. -rozkazała i sama zdjęła swoją bluzkę, a potem spodenki, prezentując czerwony strój kąpielowy.
-Po co?
-Nie pytaj, tylko zdejmuj!-zaśmiała się, a biedna ja zdjęłam spodenki nie wiedząc, że będę tego żałować.
-Co teraz?
-Idziemy na dach kochana!-krzyknęła, oparła się o okno i w ciągu sekundy była już na dachu. -No chodź! -pomachała ręką.
-Zwariowałaś?! Nie chcę umierać!
-Nie bądź cipą! Chodź!
-Ugh, nienawidzę cię!
Z lekkim oburzeniem i pomocą znalazłam się na dachu i już wiedziałam o co chodzi. Miałyśmy prostą drogę na basen otoczony ludźmi.
-Umrzemy. -stwierdziłam licząc oczami wysokość.
-Jeszcze nigdy nie umarłam.-złapała mnie za rękę, zaczęła krzyczeć i skoczyłyśmy.
Mój pisk trwał kilka sekund, bo potem moje ciało zanurzyło się w zimnej wodzie. Gdy się wynurzyłam zadowolona, że żyje wszyscy zaczęli wskakiwać do basenu.
Podpłynęłam do krawędzi i ogarnęłam mokre włosy. Zobaczyłam męskie buty, przede mną kucnął Leondre i pomógł mi wyjść. Lekko się zachwiałam, ale jakoś utrzymałam równowagę.
-Zrobiłaś mi niemały problem. -spojrzał na swoje krocze i się zaśmiał.
-Niemały, mówisz? -poruszyłam brwiami i wycisnęłam wodę z włosów. -Mam nadzieję, że znalazłeś kogoś kto ci z tym pomógł.
Brunet przekręcił oczami, zdjął swoją bluzę i nałożył na moje ramiona.
-Gdzie masz ubrania?
-Spodenki są na strychu, a bluzkę pewnie już sobie ktoś wziął.
Leondre poszedł prawdopodobnie po moje ubranie, a ja podeszłam do jakiegoś chłopaka słodko się uśmiechnęłam, poprosiłam o piwo, które trzymał w ręku, a gdy mi je dał po prostu odeszłam zakrywając swoje ciało bluzą.
Usiadłam na ziemi i sączyłam napój.
-Ro! Musimy iść poszukać ciuchów! -usiadła obok mnie kompletnie pijana A.K. i zabrała mi butelkę chcąc chyba przedawkować.
Mogę się założyć, że nie piła tylko ze mną.
-Leondre nam przyniesie.
-Co?! Powinnaś kopnąć go w dupę, czego on chce?
-Przyjaźnimy się. -wzruszyłam ramionami. -Jest słodki.
-Słodki? Chłopak, który chciał cię uderzyć jest słodki? Nie sądziłam, że jesteś taka głupia.
-Spierdalaj dziewczyno, której boją się nawet faceci.
-Sugerujesz coś?!
-To, że ludzie są dla ciebie mili, bo się ciebie boją? -uniosłam brwi. -Nigdy nie znajdziesz kogoś kto cię na prawdę polubi czy pokocha. Błagam przespałaś się z kolesiem, bo on tego chciał, a teraz nienawidzisz wszystkich facetów. I próbujesz mnie w to wciągnąć mówiąc, że Leondre i każdy inny chłopak jest chujem. Nie dzięki Avril.
-Powiedziała Rose-dziewczyna, która ma wszystko i tego nie docenia. -spojrzałam na nią i zobaczyłam jej zaszklone oczy. Miałam to głęboko w dupie. -Cholera... Masz rodziców, którzy cię kochają, Willa, który po ciebie kurwa przyjeżdża w środku jebanej nocy...on by kurwa zrobił dla ciebie wszystko! A ty zachowujesz się jak samolubna gówniara i nawet im nie podziękujesz, mało tego! Masz pretensje o to, że się o ciebie martwią! Wiesz jak ja bym chciała mieć kogoś kto się o mnie martwi do chuja! -wydarła się na mnie już bliska płaczu. A ja dopiero zrozumiałam jaka jestem.
Niewdzięczna gówniara.
Mimo, że się z nią zgadzam pod wpływem alkoholu jestem zbyt dumna by przyznać jej rację.
-Może gdybyś nie była suką znalazłabyś kogoś takiego. -powiedziałam obojętnie i długo nie musiałam czekać na odzew w postaci rękoczynu. Tak. Rzuciła się na mnie i zaczęłyśmy się szarpać, butelka gdzieś się przeturlała i całe szczęście, bo w końcu któraś z nas by jej użyła.
W pewnym momencie nie myśląc o tym co robię uderzyłam ją z pięści...w twarz. Na prawdę od razu pojawiły się u mnie wyrzuty sumienia.
Szybko wstałam i patrzyłam na A.K., która trzymała się za policzek.
*LEO*
Zebrałem ciuchy, które były na strychu i wróciłem nad basen. Od razu po wyjściu z domu zobaczyłem Kate wpadającą razem z Rose do basenu.
Co one znowu wymyśliły?
Stałem i czekałem, az się wynurzą, a gdy to zrobiły zamiast się śmiać czy po prostu wyjść z basenu zaczęły się szarpać i ciągać za włosy
-Kurwa. -przekląłem cicho, rzuciłem ich ciuchy na ziemie i bez namysłu walczyłem do wody.
Nie mogłem nawet zdjąć butów, bo zanim bym to zrobił jedna z nich byłaby topielcem.
-Czy was pojebało?! -wydarłem się i zacząłem odciągać Rose, to nic nie dało, bo ja ją trzymałem a Kate ją biła, więc stanąłem między nimi.
Starałem się jakoś uspokoić brunetkę, ale gdy dostałem po twarzy, wkurwiłem się.
Mocno złapałem ją za nadgarstki i nie zwracając uwagi na jej krzyki pociągnąłem ją w stronę brzegu i wyrzuciłem ją na posadzkę.
Poszedłem po Rose, która stała nieruchomo i z nią zrobiłem to samo.
-Jeżeli jeszcze raz któraś z was uderzy, popchnie, podrapie czy inny chuj kogokolwiek to przysięgam obie was utopie w tym jebanych basenie!! -wyszedłem cały przemoczony, a dziewczyny patrzyły na mnie wielkimi oczami.
-Leondre... -zaczęła skruszona Rose.
-Ani. Słowa. Kurwa. -uniosłem wskazujący palec.
Wziąłem telefon z ziemi i wybrałem numer do Charliego.
-Dlaczego ja kurwa nie mogłem zakochać się w jakiejś normalnej dziewczynie? Która kurwa lubiłaby chodzić po łąkach ze swoim kotem Papim i rysować konie. -mówiłem do siebie chodząc w kółko i słuchając kolejnych sygnałów
-Odbierz kurwa.
-Leondre, boże. Wiesz która jest godzina? -w końcu usłyszałem zaspany głos przyjaciela.
-Wiem. Możesz po mnie przyjechać?
-Nie możesz wyciąć taksówki czy coś? Musisz mnie budzić?
-Mam dwie mokre dziewczyny.
-W dupie mam twoje mokre dziewczyny, chcę spać.
-Nie w tym sensie mokry napaleńcu. Przyjedź kurwa pod dom Conora.-rozłączyłem się i odwróciłem do dziewczyn.
Twarze miały całe, tam Kate miała tylko jakiś czerwony ślad na policzku i obie podrapane ręce i tułowia.
-Tu leżą wasze rzeczy. -wskazałem palcem na ubrania leżące na ziemi. Powoli je podniosły. -Idziemy. -rozkazałem i skierowałem się do drzwi.
Usiadłem na schodach przed domem i zdjąłem przemoczone buty, skarpetki i tshirt.
Spojrzałem na dziewczyny, Kate założyła na siebie swoje ubrania, które i tak zaraz będą mokre, a Rose zdjęła moją bluzę i założyła na siebie spodenki.
Było w chuj zimno i wszyscy troje trzęśliśmy się jak galarety.
W ciszy czekaliśmy pół godziny, aż przyjechał Charlie swoim nowym samochodem.
Wyszedł z niego w za małych super klapeczkach swojej mamy i przetarł oczy idąc w naszym kierunku.
-Nie chcę wiedzieć. -stwierdził wściekły.
Przecież tylko obudziłem go w środku nocy.
-Mmasz nowy samochód. -wyjąkała blondynka.
-Fajne cycki. -powiedział przyglądając się jej, a ja nawet nie miałem siły być na niego zły.
Zdjął swoją bluzę i podał ją dziewczynie. -Nie zakrwaw jej. -poprosił widząc jej ślady po udrapaniach na całym ciele.
Weszliśmy do samochodu, żeby się przypadkiem nie pobiły, Kate usiadła z przodu a Rose zabrałem do tyłu.
W samochodzie panowała grobowa cisza i było ciemno jak w dupie.
-Nie twoje nie dotykaj. -warknął Charlie, bo Kate chyba chciała włączyć radio.
Chyba jest mocno wkurwiony.
-Luzuj blondasku.
Patrzyłem w szybę, czułem na sobie wzrok Rose.
Jestem na nią tak cholernie zły... Trzeba ją niańczyć jak dziecko, bo nie wiadomo co może sobie zrobić.
-Leondre...
-Mhm.
-Możemy się przytulić? -spytała szeptem, nie wiem czy pozostali mieli tego nie słyszeć. Jak tak, to na pewno się nie udało.
-Nie, Rose. Jesteś dla mnie miła tylko wtedy gdy czegoś chcesz, a tak masz mnie głęboko w dupie. Nie mam zamiaru robić wszystkiego o co poprosisz.
Powiedziałem to, ale tylko dla tego, że byłem wkurwiony. Jutro pewnie będę gotów zrobić dla niej wszystko.
-A ty myślisz, że co ja robiłam przez cały nasz związek?! -uniosła się, aż się przestraszyłem i spojrzałem na nią. -Byłam tym przydupasem! Teraz wiesz jak to jest... Charlie zatrzymaj się.
-Po co?
-Po gówno! Zatrzymaj to pieprzone auto! -wydarła się, a Charlie gwałtownie zahamował i od razu zatrzasnął drzwi.
-Słuchaj. Możesz krzyczeć, możesz bić, ale nie puszczę cię o tej porze samej, więc lepiej zamknij swoją śliczną mordeczkę.-odwrócił się do niej i powiedział spokojnie.
-Okay,  ale nie mam zamiaru siedzieć obok niego. Kate... Mogę do ciebie?
-Chodź. -dziewczyna wyciągnęła ręce i pomogła przecisnąć się blondynce na przednie siedzenie.
Rose usiadła na kolanach koleżanki i powiedziała ciche "przepraszam".
-Rose musisz mieć zapięte pasy. -oznajmiłem.
-Dobra Leo, daj już spokój. Będę jechał ostrożnie.
To była ciężka noc.
****************

Siema, siema
Co tam słychać?
Dobra
Jest sprawa
Ogólnie myślę już o końcu tego bloga (nie tak szybko, ale jednak), a co za tym idzie zaczęciu nowego i tu potrzebuję waszej pomocy. Są dwie opcje
Pierwsza:Dalsze losy Rose
Druga:Jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało powraca.
Dla mnie w sumie nie robi to większej różnicy poza tym, że muszę zacząć myśleć o fabule.
To jak? Drugą część, którego bloga chcielibyście czytać?
Bardzo proszę o zostawienia komentarza w tej sprawie
Love
-Kate xx

22 komentarze:

  1. O Boże, co do ff to strasznie ciężki wybór. Jeżeli ożywiłabyś Kate i Charliego to chyba JNCMWŻS. :)

    Rose i Avril są najlepszymi dziewczynami jakie spotkałam, ok. Są zajebiste.
    To co powiedziała A.K było cholerną prawdą, serio, Rose powinna się ogarnąć.
    Ale Rose też trochę miała racje.
    Ogólnie kc Lenehana, bo jest odpowiedzialny, a Leondre jak zwykle to chuj. Mimo iż zachował się w porządku. ;)
    ~ Edi (#TeamLenehan foreva)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hejczi
    omg omg omg
    Gdzie można kupić taki talent jak ty masz?
    Rili czekam na odpowiedź
    Lijo taki wkurw troszku
    Charlie robi za tego odpowiedzialnego
    Ciekawe kto by go zgarnął jak sam by się zabawił
    Piątek piąteczek piątunio XDD
    Moja matematyczka zawsze tak mówi na lekcji w piątek XDD
    Ogólnie to jutro wolne więc taki zaciesz
    A co do notki
    Przeczytałam że planujesz koniec i dostałam zawału
    Nie mów mi o takich rzeczach
    Jak przeczytałam że będziesz szykowała następny to mi się polepszyło
    Ale trudny wybór
    I to i to będzie super
    Nw, może niektórzy muszą odetchnąć od tego bloga?
    Albo jakbyś tamten zrobiła 2 część to by się pogubili z bohaterami czy cuś
    Dobra koniec rozkminy
    Kckckckc
    ~13 :D :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elo, elo
      Dzisiaj to prawie piątek, nie?
      Ogólnie to nie uważam że mam talent, bo każdy potrafiłby pisać takie coś xD
      Pozdrawiam
      -K xx

      Usuń
    2. No dzięki
      Każdy oprócz mnie okok XDD
      Dobra, czekam na następny
      ~13 :D :*

      Usuń
  3. BOZE BOZE BOZE AHH, SKOŃCZ TO ALE NIE TAK SZYBKO OGÓLNIE, BO MEGA LOL ALE ROSE MNIE W SUMIE WKURZA TROCHE, LENEHAN LOVE
    A CO DO PÓŹNIEJ TO JA BYM CHCIAŁA ZNOWU JESTEŚ NAJLEPSZYM CO MNIE W ŻYCIU SPOTKAŁO (AKURAT SKOŃCZYŁAM WCZORAJ TO CZYTAĆ 5 RAZ) GDYZ IZ PONIEWAZ MIMO WSZYSTKO TO BYŁO ULUBIONE FF MOJEGO ŻYCIA I W OGÓLE AHH

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział mega 😍😍 Myślę że lepiej za parę/parenascie rozdziałów skończyć to i dokończyć wcześniejszego bolga. Tamten jest zarabiste!! Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  5. A byś nie mogła oby dwóch. Na przykład najpierw tam ten, a potem ten?😆😘😍

    OdpowiedzUsuń
  6. Twój blog jest cudowny💖💖💖Jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało ❤️❤️❤️ tamten blog jest najlepszym jakim czytalam. Czytałam go dawno temu i nie tylko raz, ale jak tylko se o nim przypomne to mam znów ochotę go czytać ������ zależy jak skończy się ten blog, jak narazie chciałambym JETEŚ NAJLEPSZYM CO MNIE W ŻYCIU SPOTKAŁO ���� Czekam na następny rozdział �� pozdrawiam ��


    OdpowiedzUsuń
  7. Hm trudny wybór ciekawi mnie to i to, ale na początek to może Kate i Charlie bo to jakoś lepiej mi się czytało ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja chciałabym 2 część jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Już ci tłumaczę :))
    Moim pierwszym blogiem był :Jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało.
    Noi albo będzie druga część What can i do to show you love albo druga część jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało, w zależności od tego co wybierzecie :))
    Dziękuję za komentarz!
    Kc
    -K xx

    OdpowiedzUsuń
  10. " Jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało " powraca , kc <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak zwykle mega mega mega. Leo próbuje zgrywać odpowiedzialnego przez co wydaje się słodki, ale hohoho nie. Uwielbiam A.K. i Rose, ale tak co do Rose to ma się ogarnąć... Lenehan jak zwykle ratuje im tyłki, biedny sam się zabawić nie może. Bardzo przywiązałam się do tego bloga, zawsze co około 7 dni wchodziłam, żeby sprawdzić czy cos dodałaś,wzruszałam sie lub po prostu płakałam na rozdziałach,co prawda raczej nie komentowałam, bo nie umiem tego robić jakoś super... Nie śmiałam myśleć, że kiedyś go zakończysz... ale nic nie może trwać wiecznie, prawda?
    Widzę że chyba więcej osób chce dokończenie tamtego bloga, co trochę mnie smuci, czytałam go, ale nie przywiązałam się tak bardzo ,może dlatego że czytałam go jak był już zakończony? Nie wiem... ale no trudno jedna osoba tego nie zmieni... Uwielbiam ciebie i twojego bloga, buziaki i życzę weny
    -Zosia

    OdpowiedzUsuń
  12. Myślę że "Jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkalo" jestem bardzo ciekawa co wymyślisz haha więc stawiam na tą opcję 💗 rozdział świetny jak zawsze 😘

    OdpowiedzUsuń
  13. Jestem za kontynuacją tego skarbie 💖

    OdpowiedzUsuń
  14. Kontynuacja "Jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkalo"♥ kc

    OdpowiedzUsuń
  15. Gdy przeczytałam "ważna notka" to już myślałam, że chcesz sobie zrobić jakąś przerwę czy coś lol nie strasz mnie tak więcej dobra?
    Co do rozdziału to taki afggagashjdgajhgjhdga zresztą jak te wszystkie inne nie
    Ta 'przyjaźń' Rose i Kate jest taka słodka w sumie.
    Teraz się biją, a za chwilę się przytulają
    Słodkie.
    Idk czemu, ale mnie Leo rozbawił w tym rozdziale, tak ogólnie XDDD
    A Charliego coś za mało halo
    Will'a też
    Chce więcej Will'a i Charliego!!!!!
    To tyle
    Twoja idolkaaa<3333333
    ~Masło<3333

    OdpowiedzUsuń
  16. Masz fb? Chciałabym się z tb jakoś skontaktować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jeżeli podasz mi link do swojego profilu, to napisze do ciebie (:
      -K xx

      Usuń
    2. https://www.facebook.com/kasia.indrzejczyk

      Usuń
  17. Next! Uzależniłam się od Twoich blogów 💗
    Szczerze mówiąc to sama nie wiem, którą opcję mam wybrać xd
    W 'Jesteś Najlepszym Co Mnie W Życiu Spotkało' wczułam się tak, że za każdym razem na nim płaczę 💖
    Jednak myślę, że wolałabym czytać tego i tego bloga naraz xd
    Jestem ciekawa dalszych losów Rose i Leo, ale Kate i Charlie to goal 💖
    Chyba jestem za kontynuacją tego ff, ogólnie Will to goal jako brat, a A.K. jest taka dahcdsci xd
    Pozderki i szybko dodaj kolejny skarbie 💖

    OdpowiedzUsuń
  18. KONTYNUUJ TO BO SIĘ POTNE. NIE MOGĘ ŻYĆ BEZ TEGO FF OK

    OdpowiedzUsuń