piątek, 24 czerwca 2016

18. Lie, lie, lie.

Wstałam około 10, ale jeszcze pół godziny przewracałam się z boku na bok. Podniosłam się dopiero, gdy mój telefon zaczął dzwonić. 
-Mhmm? -mruknęłam zaspana.
-Cześć Skarbie, obudziłem cię?
-Dzień dobry, leżałam sobie. -uśmiechnęłam się i przeciągnęłam.
-Nie idziesz dzisiaj z Will'em, co nie?
-Nie, przecież mówiłeś, że przyjdziesz.
-Myślałem, że zapomniałaś.
-Co ty... O której będziesz?
-Nie wiem jeszcze. Przepraszam muszę kończyć. Do później.
-Do później. -powiedziałam do siebie, bo chłopak już się rozłączył.
Z tego co wiem, dziś BAM mają wole, więc pewnie przyjdzie jak się ogarnie.
Wzięłam prysznic, ubrałam się i pomalowałam.



Usiadłam na wysepce kuchennej i piłem kawę, którą sobie przygotowałam.
-Idziesz z...
-Nie. Czekam na Leo. -przerwałam Loczkowi.
-Okej. Jak coś teraz idę coś zjeść, a potem idziemy do Charlie'go, możecie wpaść.
-Mhm.
-Zostawić ci jakieś pieniądze?
-Nie, dziękuję. Mam coś tam w portfelu.
-Na pewno?
-Tak, Will możesz już iść.
-Dobra, tylko grzecznie tu młoda.
-Dobrze tato. 
-Pff na razie.-uśmiechnął się i wyszedł.
Powoli wypiłam kawę, umyłam zęby, obejrzałam jakieś seriale, w końcu poszłam zobaczyć sypialnie mamy i Geogra, poleżałam trochę na trawie w ogrodzie i wyszło, że była już 15. A Leo nadal nie ma.
Postanowiłam do niego zadzwonić, pierwszy sygnał i koniec.
Czy on się rozłączył?
Może niechcący.
Zadzwoniłam drugi raz, ta sama sytuacja.
Trochę się zdziwiłam.
Zrobiłam coś nie tak?
/el Leondre/
Przepraszam Skarbie, nie mogę teraz rozmawiać. Zadzwonię później xx
Nie będę leżeć jak głupia w ogrodzie, więc poszłam odrobić lekcję, pouczyłam się trochę.
18.00 nadal siedzę sama na wysepce kuchennej, pijąc tym razem herbatę i trzymając w dłoni telefon w srebrnej obudowie.
Czy powinnam zadzwonić jeszcze raz?
Pewnie pomyśli, że jestem desperatką...z drugiej strony, co z tego?
Dzwonię.
Odrzucił.
Dzwonię.
Jeden sygnał.
Drugi.
Trzeci.
-Tak Skarbie?
-Miło, że odebrałeś. Kiedy przyjdziesz, nudzę się...
-Emm... Przepraszam Skarbie, ale źle się czuję i raczej nie przyjdę.
-Coś się stało?
-Nie, to tylko głowa. Przepraszam...
-Nie szkodzi. Może ja przyjdę do ciebie?
-Wiesz co, nie lepiej nie. Chciałbym położyć się spać.
-No dobrze, to dobranoc.
-Haha, do jutra Skarbie.
Cały dzień zmarnowany, ale skoro źle się czuję to nie mogę mieć do niego pretensji.
/Głupi gej/
Masz rower?
Od razu do mnie zadzwonił.
-Po co ci rower?
-Leo źle się czuję i nie przyjdzie, chciałam wyjść na rower.
-Źle się czuję? Mam, jest w garażu. Możesz go wziąć, ale pamiętaj zamknąć dom.
-Taka tępa nie jestem...
-Szczerze? -zaśmiał się.
-Spadaj, bo ci opony w rowerze przebije.
-Jadłaś coś?
-Hahahaha nie mam pięciu lat, nie miałam co robić i wyżarłam całą lodówkę.
-Eh... No tak masz 17. Wrócę za jakąś godzinę.
-A chciałam zrobić imprezę...
-Taa. Jednoosobowa impreza to nie impreza tylko zaburzenia psychiczne.
-Spadaj.
-Charlie pozdrawia cię i całą twoją imprezę.
-Uderz go ode mnie. -usłyszałam śmiechy, a potem głośne 'Auu' Charlie'go.
-Już.
-Dzięki.-zaśmiałam się. -Dobra nara frajerze.
Wyjęłam rower, chwilę siłowałam się żeby zniżyć siodełko, a potem przez dłuższą chwilę zastanawiałam się jak zamknąć garaż.
Jeździłam jakieś pół godziny i wróciłam do domu, mimo ładnej pogody chęć położenia się już spać była silniejsza.
Gdy wróciłam, Loczek był już w domu i wyjadał resztki z lodówki.
Wzięłam szybki prysznic i przebrałam się w piżamkę.
-Leo jest chory, mówisz?- zapytał, gdy weszłam do jego pokoju oczywiście uprzednio pukając.
-Źle się czuł... -usiadłam obok niego na łóżku i okryłam się kołdrą.
-Jakoś mu nie wierzę.
-Nie musisz, ja mu wierzę. Ej masz wygodniejsze łóżko od mojego. Chcesz się zamienić?
-Nie bardzo.
-Mam nadzieję, że zmieniłeś pościel? -przypomniałam sobie wczorajszy wieczór i skrzywiłam się.
-Nie...
W ułamku sekundy skoczyłam na równe nogi.
-Żartowałem. Jest czysta i pachnąca. -zaśmiał się, a ja wróciłam na swoje miejsce, ale tym razem się położyłam.
-Pachnie gównem. -stwierdziłam.
-Ty pachniesz gównem. Ja czuję lawendę.
-Ja pachnę oliwkami. -pomagałam mu stopą przed twarzą.
-Malujesz paznokcie u stóp? -przyjrzał się czarnemu lakierowi. Schowałam się pod kołdrę.
-Mogę ci pożyczyć.
-Może kiedy indziej.
-Oferta już nie aktualna. Idę spać geju.
-Dobranoc lesbo.
Wyczołgałam się z jego łóżka, a on wystawił dziubek. Głupek.
Strzeliłam mu z liścia, zaśmiałam się, ale od razu mi oddał.
-Auu! Kobiet się nie biję!
-Chciałyście równouprawnienia to macie. Poza tym, ja tylko oddaje.
Poszłam do siebie i od razu zasnęłam.
***
Budzik zadzwonił o 6.30. Poranna rutyna i śniadanie.



Miałam jedno nieodebrane połączenie od/el Leondres/ i wiadomość.
"Dobranoc Skarbie xx"
Uśmiechnęłam się, zabrałam torbę i poszłam do samochodu, w którym był już Will.
Stałam przy swojej szafce i rozglądałam się za Leo. Nic może jest już w klasie.
Odkładałam książki, gdy ktoś położył dłonie na moich biodrach i pocałował w skroń, od razu się uśmiechnęłam.
-Cześć Skarbie. -szepnął do mojego ucha. Zamknęłam szafkę i odwróciłam się do niego.
-Hej. -uśmiechnęłam się i pocałowałam go w policzek.
-Przepraszam za wczoraj...
-Nie szkodzi.
-Idziemy?
Przytaknęłam i trzymając się za ręce poszliśmy do klasy.
Gdy tylko przekroczyliśmy próg pomieszczenia w naszą stronę rzuciła się Jennifer i wypchnęła Devries'a za drzwi, również wyszłam nie wiedząc o co chodzi.
-Popierdoliło cię?! Dlaczego to zrobiłeś?! Jack ze mną zerwał! -wydarła się na chłopaka, który patrzył na nią z pogardliwym uśmieszkiem.
-Dziwisz się? Skoro tak go kochasz to dlaczego spotkałaś się ze mną?
Zmarszczyłam brwi z niezrozumienia. Patrzyłam to na nią, to na niego.
-Ugh. Nienawidzę cię! -popchnęła go, a brunet wybuchł śmiechem.
-O co chodzi? -spytałam, wcale nie było mi do śmiechu.
-Jack cię skrzywdził, więc postanowiłem sprawić, że poczuję się tak jak ty. Nie było trudno, wczoraj spotkałem się z Jennifer, która była gotowa zerwać z Jack'iem dla mnie. -nadal się śmiał. -Wysłałem Jack'owi nasze rozmowy i... Najwyraźniej z nią zerwał.
-Zwariowałeś?! Spotkałeś się z nią wczoraj, tak? Leo zdradziłeś mnie... -stwierdziłam patrząc mu prosto w oczy.
-Ale Rose...my nie jesteśmy razem. -powiedział tak, jakby chciał mi to wytłumaczyć.
____________________________________________________________
Siemson wszystkim!
Przepraszam, że po długim czasie napisałam tylko tyle.
Nie wiem co się stało, ale nie mam już chęci do pisania bloga. Kiedyś była to przyjemność, a teraz przymus, bo nie chcę was zawieść. 
Jak tam zakończenie roku? U mnie w sumie nie było źle....ZDAŁAM! 
Miłego weekendu i no...WAKACJE CZAS ZACZĄĆ!!!
-Kate xx

15 komentarzy:

  1. OOo superrr 😍😍😍 Ogolnie to zdałam xd no iiii moim zdaniem może poprostu nie masz weny i czekam jak najszybciej na next 😘😘😘

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej. Rozdział ekstra. Głupi Leo !!!! Ja rozumiem, że nie jest z Rose, ale żeby robić takie rzeczy.
    Kochane przekomarzanie się z loczkiem. Hahaha najlepsze.
    Cały czas twierdze, że Charlie byłby lepszy dla Rose.
    #teamCharlie rządzi.
    Czekam ba next i życzę weny. Pozdto lovciam <3 :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh xdd też tak uważam #teamCharlie xdd pjona :*

      Usuń
  3. Super rozdział chodź trochu krótki ale i tak super ���� tez zdałam ✊

    OdpowiedzUsuń
  4. COOOOOOOOO????????? Jak to my nie jesteśmy razem ?! tzn. oni nie są razem ?!!!!!!! Leo ty baranie alpejski! Przydałoby się trochę Charlsa :/ Mam nadzieję, że w następnym się pojawi :) rozdział troszkę krótki, no ale wierzę, że wena ponownie u Ciebie zagości i znów będziesz mogła czerpać przyjemność z pisania <3 także ten niech moc będzie z tobą i do nexta ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej hej!! :*
    Bosz kocham kocham kochaaaaam!!!!!! Uwielbiam to rodzeństwo xdd te ich dogryzki xd zawsze z tego leje ;D Mam nadzieje ze wszystko sie wyjasni i ze Rose nie bedzie zraniona a jesli bedzie to Leo - Policzysz sie z loczkiem i Charliem ja Ci to mowie xdd
    Mam nadzieje że wena Ci wróci, trzymam kciuki miśka :** ♥♥♥
    Dobra ja tu gadu gadu a porządki czekają :c
    Także ten papapa, kochamm
    ~Kinga ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  6. ona ma być z Leo :)))
    Świetnie piszesz <3
    kocham, i czekam szybko na nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział świetny jak zawsze �� tylko prosze cie nie kończ z pisaniem bo jesteś w tym świetna i napewno nie jestem jedyną osobą która taj uwarza ������

    OdpowiedzUsuń
  8. a mi sie nie chce pisać długiego komentarza lol, supi dupi i tak wiedziałam ze ich rozjebiesz

    buzi, hope

    OdpowiedzUsuń
  9. O stara
    To się porobiło
    Ale i tak kocham tego bloga
    Rozdział supidupi
    A teraz przejdę do rzeczy ważnych...
    Ty korniszonie
    Nie chce ci się pisać?
    To wyjedź w Bieszczady
    Od razu Ci się zachce
    Zobaczysz
    A teraz zbieraj siły i pisz następny rozdział
    Trzymajta się!
    ~W xoxo

    OdpowiedzUsuń
  10. Kochana........




    Nie wiem, czy kiedyś się udzielałam, chyba tylko w odp. Pewnie tego nie przeczytasz, ale kocham twojego bloga. Jeżeli naprawdę już NIE chcesz pisać, to tego nie rób. Uwielbiam tą *tą czy tę, nwm xd* historię, ale to twoja decyzja i rób to, co chcesz. Przy niektórych postach ryczałam ze smiechu, w innych wyobrażałam sobie dokladnie te sceny, nwm czy byl to las czy w koncu ta burza :)) :* nie. wiesz, jak przezywam ta historie...... Leo wydawał mi sie ideolo dla Rose, a teraz.... huj jebany i tyle. :p
    Pa ~Ola

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej...Przykro, że zmuszasz się do pisania... nie powinnaś się zmuszać, bo tylko bardziej się zniechęcisz...mogłabyś zrobić sobie przerwę i wtedy może po jakimś czasie wróci ci ta chęć pisania...a nas nie zawiedziesz spokojnie. Kochamy cię i poczekamy aż wróci ci chęć pisania. Mama zawsze mi powtarza "NIC NA SIŁĘ". A teraz jeżeli masz ochotę zapraszam do mnie na LBA. Nominowałam cię. Od razu zaznaczam jeżeli nie chcesz to nie musisz odpowiadać na LBA. http://newstorybam.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń